Dlaczego uważam, że jest to portret sceniczny, a nie reportaż ze spektaklu? Był to monodram, a więc teatr jednej aktorki. Jednej, lecz jakże wyrazistej! Fotografia teatralna od kilku miesięcy jest moją nową pasją. Dzięki uprzejmości Teatru RAZY DWA z Bystrzycy Kłodzkiej mogę bez problemu oddawać się mojemu hobby. Natalia zagrała gościnnie na zaproszenie twórczyni miejscowego teatru - Pauliny Kajdanowicz.
Nie wchodząc w szczegóły napiszę jedynie, że monodram opowiadał o kobiecie, która przeżywa okropieństwa związane z wojną. Tak trudna i mroczna tematyka jest bardzo atrakcyjna w obiektywie. Emocje, które przechodziły przez wzrok i twarz Natalii były nie do opisania. Uwielbiam, gdy moje kadry pełne są emocji. Na ogół są to emocje pozytywne, dużo uśmiechu, gdy fotografuję dzieci lub rodziny. Rzadko mam okazję uwiecznić ból, smutek czy wściekłość. Natalia Świniarska dała mi tę możliwość.
Fotografia teatralna bywa dość trudną i kapryśną sztuką. Z tego powodu należy się do niej dobrze przygotować. Teatr to miejsce wspaniałe, lecz pełne wyzwań.
Czujność - to niezwykle ważna cecha, gdy przychodzi nam fotografować spektakle teatralne. Pewnych ruchów, gestów, spojrzeć nie da się powtórzyć. Na twarzy aktora rozgrywa się osobny spektakl. Całość zbudowana jest z setek (a może tysięcy!) mikroekspresji. Zdarza mi się wykonać ponad 1000 klatek podczas godzinnej sztuki! Z tego powodu selekcja zdjęć trwa długo. Mimo wszystko warto używać trybu seryjnego, by nie umknęło nam żadne wyjątkowe spojrzenie czy ruch.
Czasem zdarzyć się może, iż zdjęcie monochromatyczne zawiera w sobie ogrom barw! Fotografia w czerni i bieli sprzyja lepszemu oddaniu emocji. Z tego właśnie powodu portret sceniczny uwielbiam wykonywać właśnie w takiej aranżacji.
Na spektakle zabieram ze sobą tylko jeden obiektyw. Jest to mój ukochany ZEISS Batis 1.8/85. Moim zdaniem jest to instrument, który doskonale radzi sobie z problemem braku dobrego światła. W teatrze nie wolno używać lamp błyskowych. Tym samym warto mieć ze sobą jasny obiektyw. Tym bardziej, gdy w grę wchodzi portret sceniczny i płyciutka głębia ostrości nie jest problemem. Wydawać się może, iż 85mm to trochę zbyt krótka ogniskowa, by być uniwersalnym kalibrem podczas spektaklu. Z pomocą przychodzi mi fakt, iż w Sony A7RIII mam do dyspozycji 42mpx. Po przejściu w tryb APS-C mój obiektyw "wydłuża się" do 127mm, a zdjęcie zachowuje 18mpx. Dla mnie idealnie.